Witaj w mojej nowej odsłonie. To ja "Mama na fali" i "Mama na budżecie". Od czasu jak na świat przyszły moje cudowne dzieci, cały czas pilnowałam diety aby dostarczać właściwych witamin w postaci dobrych, zróżnicowanych posiłków z deserami (czasem lubię coś przekąsić do kawy ;) ). Zawsze byłam za tym, że jak i dla ciała, tak i dla duszy, należy dostarczać odpowiednich "witamin" - m.in. w zasadzie prawie codzienne spacery były tutaj wyjątkowo pomocne. Prowadząc w miarę zdrowy tryb życia, często korzystając z własnoręcznie uprawianych ziół i warzyw.
Uwielbiam kreatywne rozwiązania....
Nasza wycieczka dobiegała końca dlatego na koniec wróciliśmy do Bangkoku, aby za kilka dni wzlecieć do nieba i ponownie zawitać na naszej polskiej ziemi.
Tym razem postawiliśmy na zupełnie inne lokum. Zlokalizowane znacznie bliżej głównego centrum - SIAM. Tam odbywały się największe imprezy towarzyszące. Uroczystości i świętowanie Tajów. Wyjątkowe i jeszcze wówczas po niespełna miesiącu, ogromnie dla nas zaskakujące jaki SPOKÓJ może panować w Tajlandii / Bangkoku.
Zdjęcie poniżej przedstawia widok z naszego okna w ciągu dnia. Złoto i prawie ruina. Bardzo często można było spotkać się z totalnym paradoksem w Tajlandii.
Koh Yao Noi, leżakowanie przy posiłku i kawie.To nie jest super ustawione zdjęcie, jednak tak wyglądało nasze podróżowanie na wyspie Koh Yao Noi. To było cudownych kilka dni. Skuterem przejechaliśmy wzdłuż i w szerz kilka razy. Przede wszystkim było bardzo spokojnie na drodze i mogliśmy sobie na to pozwolić, bez strachu po lewej stronie ;).
Ciekawostki z codziennej obserwacji z pobytu w Tajlandii. Nie te, które znajdziemy w przewodnikach lub blogach podróżniczych. To będą te nietypowe, wzbudzające zachwyt ale też te wprowadzające być może w osłupienie. ;) Jednak w żaden sposób nie negujące tamtejszej kultury. To wspaniały czas, poznawać różne miejsca i kultury.
Otóż - podobno tym określają swoją gotowość i dojrzałość rozrodczą. Coś w tym jest! Każdy gatunek ma swoje znaki w tym temacie.
Miasto KRABI, w Prowincji Krabi, do którego mogliśmy dopłynąć tylko łodzią. Ładne miasteczko, ale również dość ciekawa przygoda dotycząca targowania się przy łodzi, którą mieliśmy powrócić do Ao Nang. Miejsce, nadzwyczaj spokojne w porównaniu do tajskich miast, które odwiedzaliśmy.
Treści stanowią moje przemyślenia i doświadczenia. Mają charakter informacyjny. Zdjęcia są moją własnością, Jeśli chcesz je wykorzystać, skontaktuj się ze mną.